Westwinds (LP, czarny winyl)

Od wielu lat zaciekły gang łobuzów znany jako THE REAL MCKENZIES urzeka publiczność na całym świecie swoją uzależniającą, bezkompromisową i niezaprzeczalnie serdeczną muzyką. Zróżnicowany i niezwykle utalentowany zespół muzyków, wykorzystujący zarówno instrumenty akustyczne, jak i elektryczne, tworzy potężną mieszankę klasycznego punka, rock'n'rolla, hard folku i tradycyjnych wpływów celtyckich. Hymnowe gitary i strzeliste dudy grają na zmianę, gdy Paul McKenzie snuje opowieści o dawno minionych czasach i raczy słuchaczy opowieściami o niekończących się pijackich hulankach. Porywające punkrockowe tupanie butami sąsiaduje z namiętnymi balladami do wspólnego śpiewania, a dobra zabawa i radosne koleżeństwo są zawsze na porządku dziennym. 
Album „Westwinds”, jest wypełniony po brzegi ryczącymi, szaleńczymi i epickimi opowieściami, które zabierają słuchacza w trzynastoutworową, miotaną falami podróż przez dziki i cudowny świat THE REAL MCKENZIES. 
Nagrywany przez kilka miesięcy w Crabapple Downs przez fenomenalnego Steve'a Loree, „Westwinds” to dźwiękowy popis, który odurza słuchacza od początku do końca. Od bezkompromisowego salutu z uniesioną figurą w „Fool's Road”, przez pełen melodii i ironii „My Luck Is So Bad”, po jedno z najbardziej przejmujących i pulsujących w żyłach wykonań „Barrett's Privateers” (Stan Rogers), jakie kiedykolwiek usłyszysz, ten zabójczy album z pewnością stanie się natychmiastowym klasykiem w kolekcjach zarówno nowych, jak i zagorzałych fanów. 
Dzieląc scenę z takimi artystami jak Rancid, NOFX, Flogging Molly, The Misfits, Pennywise, Shane McGowan i Metallica (żeby wymienić tylko kilku), MCKENZIES doskonale czują się na scenie. Niezależnie od miejsca, ta niepowstrzymana maszyna koncertowa, zaprawiona w bojach wędrowna grupa minstreli, ma jeden cel: dzielić się z masą swoim celtyckim/punkowym gospel. I właśnie to robią na "Westwinds".